Monthly Archives: lipiec 2016

Work-life… blending?

Ostatnio będąc na spotkaniu biznesowym i opowiadając czym zajmuje się Femmeritum usłyszałam, że work-life balance jest już passé. -Kto w dzisiejszych czasach może sobie pozwolić na równowagę pomiędzy życiem rodzinnym, a zawodowym? Teraz work – life balance zostało wyparte przez work-life… blending.

Blending?

Work-life blending to nic innego jak mieszanie życia prywatnego z zawodowym. Zdecydowanie zgodzę się z tym, że w coraz większym zakresie ludzie nie mogą już sobie pozwolić na separacje obu tych obszarów życia. Wpływ na to ma postęp technologiczny oraz coraz większe oczekiwania i wymagania związane z wypełnianiem obowiązków zawodowych. Teraz zdecydowanie większa liczba ludzi wykonuje prace, które jeszcze 20 lat temu byłyby często nie do wyobrażenia lub też niemożliwe do realizacji. Na stały kontakt z klientem, kontrahentem, współpracownikiem pozwalają nam dzisiejsze technologie, a do takich rozwiązań ludzie niegdyś nie mieli dostępu.
Łatwiej było zostawić prace za drzwiami, jeśli w kieszeni nie dzwonił telefon, a po powrocie do domu nie sprawdzało się skrzynki mailowej (też często na smartfonie). Teraz mało kto wyobraża sobie takie życie i zostawienie obowiązków w pracy. Szczególnie jeśli zajmuje wysokie stanowisko w firmie lub prowadzi własną działalność gospodarczą nie może sobie pozwolić na oderwanie od spraw zawodowych.

2

Czy dobrze dać się „zblendować”?

Świat nieustannie pędzi do przodu. Ciągły rozwój technologii i wymagań w stosunku do samych siebie sprawia, że jest nam coraz trudniej rozdzielić dwa obszary życia – pracę i rodzinę. Przez to zwiększa się poziom stresu i uczucie ciągłego zmęczenia. A równowaga w tym zakresie jest ważnym aspektem naszego życia- jak powiedział Owidiusz „Pole, które odpoczęło daje obfite plony”, dlatego pracodawca powinien dążyć do tego, by ułatwić swojemu pracownikowi utrzymanie równowagi w życiu rodzinnym i zawodowym. Gdy już pozwolimy sobie na wymieszanie się tych dwóch obszarów naszego życia, ciężko nam będzie wrócić do wcześniejszego stanu rzeczy. A to nie wróży dobrze.
3

Stres inaczej odczuwany

Czyli o tym, że mężczyźni odczuwają… mniej 😉

Australijskie badania Uniwersytetu Nowej Południowej Walii nad czasem pracy pokazują, że wpływ długich godzin pracy partnerów na kobiety jest bardzo znaczący – to one są bardziej zestresowane i żyją w większym pośpiechu i napięciu. To samo badanie pokazało, że jeżeli partnerka pracuje w nadgodzinach nie ma to znaczącego wpływu na funkcjonowanie mężczyzn. Jak mówi współautor badania, Lyn Craig „myślę, że wynika to z faktu, że na kobietach spoczywa odpowiedzialność za funkcjonowanie rodziny naokoło męskiej pracy”. Brzmi to w sumie dość staromodnie, ale zastanówmy się chwilę czy aby niestety nadal tak nie jest?

mama

Słowem wprowadzenia…

Prawo do pracy, zależnie od regionu, kobiety mają relatywnie krótko. Jeszcze w Kodeksie Napoleona w 1804 roku zapisane było, że aby móc podjąć pracę, kobieta musi mieć zgodę męża. Faktyczny wpływ na zmianę podejścia do pracy miały dopiero obie wojny światowe, wymuszające na kobietach podjęcie aktywności zawodowej, a także rozwój gospodarki po II wojnie, który również stopniowo przyczynił się do aktywizacji zawodowej tej grupy. Do tego czasu to zadaniem kobiet i zwykle tylko kobiet było zajmowanie się domem i dziećmi. Nie zmienia to jednak faktu, że jakkolwiek udział mężczyzn w pracach domowych i opiece nad dziećmi wyraźnie wzrósł od lat 60’, nadal to kobiety dominują w tym obszarze.

GUS w 2014 opublikował badania odnoszące się do „Warunków życia rodzin w Polsce”, gdzie osobny fragment poświęcony został kwestiom czasu poświęcanego rodzinie i pracy zawodowej wśród kobiet i mężczyzn.

Ciekawych informacji dostarcza porównanie ilości czasu przeznaczonego wyłącznie na zajęcia i prace domowe oraz pracę zawodową (razem z przejazdami w ramach pracy oraz dojazdami do pracy) w odniesieniu do obu płci. Analiza przeciętnego czasu trwania czynności łącznie dla obu kategorii prac, wskazuje na większe obciążenie tymi obowiązkami kobiet niż mężczyzn. We wszystkich grupach rodzinnych gospodarstw domowych, to kobiety poświęcały w sumie więcej czasu łącznie na obowiązki domowe oraz pracę zawodową. Takie porównanie jest zasadne ze względu na komplementarność ról kobiety i mężczyzny w małżeństwie i rodzinie. Porównanie wyłącznie czasu pracy czy czasu poświęconego tylko na obowiązki domowe dałoby bowiem obraz wypaczający istotę wzajemnego uzupełniania się męża i żony oraz matki i ojca w odniesieniu do dzieci, małżonka i potrzeb całej rodziny.

multitasking

Praca… domowa

Z amerykańskich badań przeprowadzonych w 2015 przez Biuro Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics) wynika, że kobiety spędzają prawie 5 godzin więcej na pracach domowych niż mężczyźni oraz dwukrotnie więcej czasu na czynnościach mających związek z opieką nad dziećmi. Podobne statystyki z 2014 roku podaje GUS – opieka nad dziećmi zajmowała kobietom ponad dwukrotnie więcej czasu w ciągu doby niż mężczyznom (2,3% wobec 1,0%). W przypadku kobiet były to głównie prace związane z pielęgnacją i pilnowaniem dzieci, natomiast mężczyźni najbardziej angażowali się w czynności związane z zabawą, czytaniem oraz rozmowami z dziećmi.

We wspomnianym przeze mnie na początku australijskim badaniu przyjrzano się bliżej parom wychowującym dzieci. Z badań wynikało, że jedna czwarta rodzin utrzymywana była wyłącznie przez mężczyzn, w jednej czwartej oboje rodzice pracowali na pełen etat, a prawie w połowie – kobiety pracowały na część etatu równocześnie z mężczyznami będącymi na całym etacie. W badaniu zadaniem uczestników było nagrywanie kilkuminutowego dziennika, opisującego codzienne aktywności i odpowiadając na pytanie jak często mieli poczucie bycia w pośpiechu lub pod presją czasu.

Większe obciążenie obowiązkami domowymi oraz pracą zawodową kobiet miało wpływ na ilość czasu przeznaczonego na odpoczynek i rozrywkę. Na większość czynności w czasie wolnym, m.in. z zakresu uczestnictwa w sporcie i rekreacji, zainteresowań osobistych oraz hobby, to mężczyźni mieli więcej czasu. Poświęcali oni na te zajęcia przeciętnie więcej czasu niż kobiety. W sumie na sport, zamiłowania osobiste i korzystanie ze środków masowego przekazu mężczyźni poświęcali 16,1% swojego czasu podczas gdy kobiety – 13%.

zmęczenie

„Zanieczyszczony odpoczynek”

Większość z nas we współczesnych czasach żyje pod presją czasu, w pośpiechu, pracujący rodzice z pewnością odczuwają to jeszcze silniej. Według amerykańskiego „Journal of Marriage and Family” prawie 70 % kobiet i 62 % mężczyzn ma poczucie bycia pod presją czasu „zawsze” lub „bardzo często”. Z badań wynikało, że kobiety mają tygodniowo 2 godziny czasu na odpoczynek mniej niż mężczyźni.

Z tychże badań wynika jeszcze jedna ciekawa rzecz, a mianowicie rozróżnienie 2 rodzajów odpoczynku – „czystego” i „zanieczyszczonego”. Ten drugi to sytuacja niejako „połowicznego” wypoczynku, czyli czasu nie poświęcanego wyłącznie sobie (np. czytanie w samotności czy spotkania z przyjaciółmi bez towarzystwa rodziny), a czas wolny spędzany wspólnie z rodziną. Z badań wynika, że w przeciwieństwie do kobiet, mężczyźni nie odczuwają różnicy pomiędzy tymi dwoma rodzajami wypoczynku. Autorka badania, Lyn Craig, tak to tłumaczy: „o ile „czysty” odpoczynek jest relaksujący zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, „zanieczyszczony” daje poczucie wypoczywania tylko tym pierwszym”. Craig tłumaczy to specyfiką funkcjonowania rodziny podczas wspólnych aktywności. „jeżeli oboje rodzice wspólnie spędzają czas z dziećmi, wydaje się, że zajęte będą raczej kobiety niż mężczyźni”.

To przypomina mi zabawny obrazek, który ostatnio widziałyśmy:

Ma-mama-ma

Wszystkie zapytane przeze mnie mamy potwierdziły, że u nich w domu rozkład pytań jest podobny :). Wracając jednak do tematu…

Potrzebna jest zmiana społeczna

To co jednak najbardziej rzuca się w oczy w wynikach badań jest fakt, że jeżeli mężczyzna pracuje w nadgodzinach stres odbija się również u jego partnerki. Wynika to oczywiście z faktu, że są czynności domowe, które muszą być  wykonane o określonych porach, jak choćby ugotowanie obiadu czy wykąpanie dzieci. I ktoś musi to zrobić. Australijczycy podkreślają, że największym problemem jest fakt, że godziny pracy pełnoetatowej wydłużyły się w stosunku do poprzednich pokoleń. I to niewątpliwie ma wpływ na dobrostan rodziny. Pracodawca często wymaga od pracownika więcej i więcej, co nie może mieć dobrego wpływu na rodzinę, a cały ten problem, jak podkreślają autorzy cytowanych przeze mnie badań nie powinien być rozwiązywany na poziomie indywidualnym. Potrzebne są dobre rozwiązania systemowe, w zakresie czasu pracy, urlopów ojcowskich i macierzyńskich czy możliwości pracy zdalnej. Wiele firm w ostatnich latach zdaje sobie z tego sprawę i wprowadza takie rozwiązania do polityki firmy. „Nie powinno być tak, że partnerzy walczą ze sobą o to jak równo rozdzielić pomiędzy siebie 3 pełnoetatowe prace” konkludują autorzy badań. A ja się jak najbardziej zgadzam. Bo jak na razie pozostaje we mnie poczucie, że ta walka to w większości domów próba oddania przez kobiety mężczyznom przynajmniej części ze swojego drugiego etatu.

(artykuł na podstawie w Huffington Post „When Men Work Long Hours, Their Wives Pay The Price”, przytoczone badanie: GUS „Warunki życia rodzin w Polsce”  2014)

Amica Kids – od kuchni

Projekt firmowego żłobka i przedszkola w firmie Amica został zainicjowany rozmowami w zarządzie spółki na temat ułatwienia pracownikom łączenia pracy zawodowej i  życia rodzinnego. Zarząd zastanawiał się, w  jaki sposób może wesprzeć pracujących rodziców w tej kwestii. Rozpoczęły się dyskusje na temat przedszkola, a potem żłobka. Ponieważ jest to poważna inwestycja, Amica zdecydowała się na pomoc zewnętrznej firmy doradczej, z którą wspólnie rozpoczęła pracę nad projektem Amica Kids. (Ta firma to oczywiście Femmeritum, przyp. red.)

Firma doradcza przygotowała dla spółki analizę potrzebną do podjęcia odpowiednich decyzji biznesowych. Zostały przeprowadzone badania ankietowe wśród pracowników dotyczące zapotrzebowania na przedszkole i żłobek oraz możliwości finansowe pracowników dotyczące współfinansowania czesnego. 204 pracowników zdeklarowało chęć korzystania z firmowego przedszkola, a 110 osób ze żłobka. Takie wyniki były bardzo obiecujące.

W dalszej kolejności przeprowadzono analizę lokalizacji takiej placówki – zastanawiano się nad kupnem ziemi i wybudowaniem nowego budynku lub wynajęciem już istniejącego. Przeprowadzono rozmowy z władzami miasta Wronki, przeanalizowano możliwości dofinansowania placówki ze środków miasta oraz funduszy europejskich. Częścią analizy była też estymacja kosztów inwestycji w różnych wariantach oraz, co ważniejsze, kosztów utrzymania placówki w zależności od stopnia współfinansowania czesnego przez pracowników. Kompletny raport został przedstawiony zarządowi i posłużył do podjęcia końcowej decyzji.

– Z analizy wynika wyraźnie, że taka placówka musi być zlokalizowana blisko naszego zakładu pracy. Taka jest nasza specyfika pracy i potrzeby naszych pracowników – mówi Marta Napierała-Werner, starszy specjalista ds. świadczeń pracowniczych, odpowiedzialna za realizację projektu w Amica.

n_11903_1

Co po decyzji?

Kiedy zapadła decyzja o realizacji projektu, w firmie zapanował entuzjazm i chęć działania. Zarząd zdecydował się na zakup ziemi i wybudowanie całkowicie nowego budynku na potrzeby przedszkola i żłobka. Stworzono harmonogram projektu – jest to niezmiernie ważne nie tylko ze względu na zarządzanie inwestycją, lecz także ze względu na system aplikowania i przyznawania dofinansowania z gminy na funkcjonowanie takiej placówki. Rodzicom również łatwiej jest posłać dziecko od września do nowej placówki, a nie zmieniać miejsce w  trakcie trwania roku szkolnego.

Placówka miała ruszyć od września 2014 r. W projekt został zaangażowany Dział Inwestycji, dla którego było to wielkie wyzwanie.

– Mój dział to sami specjaliści – znamy się na inwestycjach produkcyjnych, jednak budowa przedszkola i żłobka była dla nas zupełną nowością. Cały dział mocno zaangażował się w  jego realizację. Zbudowaliśmy obiekt o bardzo wysokim standardzie: obszerny, nowoczesny, energooszczędny i ekologiczny z  dużym zapleczem zieleni. To był projekt bardzo trudny, ale dla nas „miał duszę” – budowaliśmy coś dla naszych dzieci i byliśmy bardzo usatysfakcjonowani i szczęśliwi, kiedy projekt został ukończony – przyznaje Tomasz Machaj, dyrektor ds. inwestycji i utrzymania ruchu w Amica.

Nie wszystko jednak od razu poszło tak łatwo. Po zakupie działki pod przedszkole okazało się, że zarząd spółki zdecydował o wybudowaniu na tej działce hali produkcyjnej. Taka decyzja była niezbędna do realizacji biznesowych planów firmy.

– Z punktu widzenia biznesowego decyzja podjęta przez zarząd była dla nas oczywista. Z drugiej jednak strony, byliśmy już po ogłoszeniu pracownikom informacji, że od września 2014 r. rusza firmowe przedszkole i żłobek – wspomina Marta Napierała-Werner.

W tej sytuacji Amica zorganizowała spotkanie dla pracowników, podczas którego prezes zarządu wyjaśnił pracownikom, dlaczego zapadła taka decyzja. Jednocześnie zobowiązał się, że placówka ruszy w wynajętym budynku i będzie działać tam przez pierwszy rok. W tym czasie Amica zakupi nową działkę i wybuduje budynek.

– Nasi pracownicy rozumieją biznesowe aspekty funkcjonowania spółki i wyjaśnienia prezesa przyjęto ze zrozumieniem. Równocześnie pracownicy otrzymali deklarację ze strony zarządu o wysokości dofinansowania do czesnego za edukację w placówce. Jest ono na bardzo atrakcyjnym poziomie – opowiada Marta Napierała-Werner.

W trakcie kiedy realizowana była inwestycja, Amica rozpoczęła przetarg na operatora przedszkola i  żłobka. Przy wsparciu firmy zewnętrznej prze-prowadzone zostały spotkania z potencjalnymi firmami. Do obsługi przedszkola wybrana została firma lokalna, która w sąsiednich Obornikach posiadała już własne niepubliczne placówki. Wspólnie przygotowane zostały ramy funkcjonowania placówki. Ze względu na specyfikę działania Amica (pracownicy pracują w systemie trzyzmianowym), sposób funkcjonowania przedszkola i  żłobka musiał odpowiadać na ich specyficzne potrzeby.

Jak pokazał czas, wybór lokalnej firmy był świetną decyzją, gdyż obecnie 100 proc. rodziców jest zadowolonych z funkcjonowania placówki.

Z dumą mówimy o naszych osiągnięciach produkcyjnych, ale Amica jest liderem także w działaniach na rzecz otoczenia zakładu pracy, czyli gminy i  powiatu, oraz na rzecz pracowników – mam na myśli nasze rozwiązania socjalne, stwarzane możliwości rozwoju, ułatwienia w godzeniu pracy z obowiązkami rodzinnymi. Teraz wyszliśmy pracownikom naprzeciw, budując żłobek i przedszkole. Placówka działa od 5.30 do wieczora. Zależy nam, by ułatwić codzienne obowiązki pracującym w Amice rodzicom, a ich pociechom zapewnić jak najlepsze warunki w tej placówce. Oznacza to znaczny wydatek dla Amica, ale stać nas na to i niezmiennie przywiązujemy do tego projektu dużą wagę. Nasi pracownicy tworzą firmę i ich potrzeby są dla nas bardzo ważne. Nie zawsze możemy dać temu wyraz poprzez poprawę warunków płacowych, ale chcemy, by ich życie stało się lepsze. Dla nas jest to możliwość oddania dzieci pod dobrą i fachową opiekę za bardzo małe pieniądze.

Jacek Rutkowski, prezes Amica

DSC_0799

Amica Kids od kuchni

Przedszkole i żłobek to budynek o metrażu ponad 900 m2 stojący na działce o powierzchni 4692 m2. Przedszkole oddalone jest o 450 metrów od fabryki i stoi w cichej okolicy. Do dyspozycji podopiecznych są dwa place zabaw (jeden dla dzieci przedszkolnych i jeden dla dzieci żłobkowych) oraz boisko do gier zespołowych. Budynek podzielony jest na dwie części: żłobkową i  przedszkolną. Przedszkole ma cztery oddziały i w sumie opiekuje się 78 dziećmi. W żłobku są dwie grupy, do których uczęszcza 22 maluszków. Placówka działa od 5.30 do 18.00 – podyktowane jest to pracą zmianową w fabryce. Została już przeprowadzona rekrutacja na rok szkolny 2016/2017 i od września do placówki Amica Kids uczęszczać będzie w sumie 122 dzieci.

Rekrutacja do placówki odbywa się w tym samym czasie co rekrutacja do przedszkoli państwowych. Podstawowym kryterium jest bycie pracownikiem Amica, w dalszej kolejności uwzględniana jest sytuacja rodzinna (czy jest to rodzic samotnie wychowujący dziecko) i ekonomiczna pracownika (wysokość dochodów). W tym roku (a jest to dopiero trzecia rekrutacja) pierwszy raz chętnych było więcej niż miejsc.

Bardzo istotne dla pracujących rodziców są opłaty za przedszkole i żłobek. W Amica Kids są one utrzymane na bardzo niskim poziomie i uzależnione od dochodów pracownika, ale nawet przy największych dochodach czesne za przedszkole czy żłobek nie przekracza stawki, jaką płacą rodzice w  placówkach państwowych. Jest to jedyna opłata, jaką ponosi rodzic – w cenie są wszystkie zajęcia dodatkowe, wyżywienie i wycieczki. Od nowego roku udało się przeprocedować procedury związane z  finansowaniem placówki z ZFŚS. Wiązało się to z koniecznością powiększenia tego funduszu, gdyż Amica nie zdecydowała się na odebranie pracowni-kom dotychczas przysługujących świadczeń.

Ważnym aspektem jest nowa ustawa żłobkowa, z których ulg Amica nie zdecydowała się skorzystać. Podyktowane jest to dość zawiłymi i niejasnymi zapisami tej ustawy. Warto dodać, że firmowy żłobek w Polsce funkcjonuje tylko w  Amica Kids oraz w firmie Solaris. Inne polskie czy zagraniczne spółki nie zdecydowały się dotychczas na otworzenie firmowych żłobków – mimo tylu zachęt ze strony państwa.

– Z analizy, którą zleciliśmy firmie doradczej zajmującej się doradztwem podatkowo-finansowym, wynika, że korzyści płynące z  tak zwanej ustawy żłobkowej są na tyle małe i rozciągnięte w czasie, że nie rekompensuje to trudu włożonego w dostosowanie wszystkich procesów do tej ustawy – chodzi o przeznaczenie 7,5 proc. z funduszu na ZFŚS na utworzenie placówki (my już placówkę mamy wybudowaną) oraz bardzo niejasne zapisy, które komplikują rozliczanie tej ulgi.

Małgorzata Hofman, dyrektor ds. zasobów ludzkich i administracji Amica Wronki

 

Oczywiste korzyści

Jak podkreśla Małgorzata Hofman, korzyści z takiej placówki są nie do przecenienia. Wśród korzyści Amica wymienia zadowolenie pracowników – nawet tych, którzy z placówki nie korzystają – dzieci wprowadzają do spółki nową energię, młodość, radość. Celem projektu było ułatwienie życia pracującym rodzicom, odciążenie ich zarówno organizacyjnie, jak i finansowo. I to się udało. Dzieci pracowników mają szansę kształcić się w placówce na europejskim poziomie.

Są też oczywiście korzyści wizerunkowe – Ami-ca dba o swoich pracowników. Potwierdzeniem tego jest nie tylko przedszkole i żłobek, lecz także otwarta niedawno przychodnia przy zakładzie produkcyjnym. Inwestycja w firmowe przedszkole/żłobek kosztowała firmę prawie 4 mln zł – jednak dla prezesa Jacka Rutkowskiego decyzja była oczywista. Jak mówi, nie wahałby się zrobić tego ponownie.

Dziś z dumą mogę powiedzieć, że pomysł Amica Kids okazał się strzałem w dziesiątkę. Świadczą o tym entuzjastyczne opinie rodziców, którzy cenią sobie przede wszystkim bogaty zakres oferty edukacyjnej oraz duże dofinansowanie do czesnego ze strony Amica. Dodatkowo rodzice cenią sobie regularny kontakt z wychowawcami i bieżącą informację zwrotną na temat postępów dziecka i planów dydaktycznych. Amica Kids wyróżnia również program integracyjny dedykowany rodzicom. W ramach inicjatywy „Kobieton” mamy przedszkolaków mogą spotkać się na zumbie, skorzystać z rad kosmetyczki czy usług fryzjera. Korzyści płynące z tego przedsięwzięcia są ogromne. Dla rodziców oznacza to możliwość skorzystania z oferty gwarantującej ich dzieciom opiekę i edukację na najwyższym poziomie. Dla firmy to okazja do budo-wania zaangażowania i satysfakcji pracowników, którzy mogą lepiej skupić się na pracy, gdy mają komfort psychiczny, że odbiorą z przedszkola zadowolone dzieci i razem wrócą do domu. Taka inwestycja to także duży plus dla wizerunku pracodawcy, zwłaszcza gdy, tak jak Amica, zatrudnia on wiele kobiet. No i są jeszcze nasze dzieci z Amica Kids i radość na ich twarzach. A to rzecz bezcenna.

Małgorzata Hofman

DSC_0793

(Artykuł ukazał się w lipcowym numerze magazynu „Personel i Zarządzenie”, internetową wersję magazynu można wykupić tutaj.)

Co tam słychać na Wyspie Dzieci?

Trwają wakacje a z wraz z ich rozpoczęciem po raz kolejny na Wyspę Dzieci wyruszyli mali podróżnicy żądni wrażeń. W tym roku zabraliśmy dzieci na 2 wyspy – Wyspę Odkrywców, Wyspę Skautów oraz Wyspę Wrażeń. Na te kolonie zabraliśmy ze sobą 11 wychowawców, w tym 3 native speakerów i w sumie ponad 100 dzieci. Przez 7 dni dzieci wraz z Zającem Bonifacym (o którym więcej przeczytacie tutaj!) zdobywały sprawności, bawiły się i aktywnie spędzały czas.

Wyspa Odkrywców

Ten turnus, zachęcone zeszłorocznym powodzeniem zorganizowałyśmy z elementami języka angielskiego – uczestnicy kolonii podzieleni na grupy uczestniczyli w zajęciach językowych prowadzonych przez 2 native speakerki – Emmę i Kate, a także z Bronią, specjalistką od sportu oraz Karoliną, trenerem „Odysei Umysłu”. Podczas tego tygodnia dzieci dowiadywały się więcej o różnych kulturach i ich zwyczajach, a przede wszystkim przełamywały swój strach – przed samodzielnym wyjazdem, przed mówieniem po angielsku, przed samodzielnością. Udało się! Czekamy za rok!

Wyspa Skauta

Ten program realizujemy od lat, w tym roku również z elementami języka angielskiego. Nastawiony na rozwijanie w dzieciach samodzielności , ale przede wszystkim na zabawę pozbawioną nowoczesności i elektroniki. Niczym prawdziwi skauci dzieci budowały swoje szałasy, ćwiczyły się w zakradaniu, z kory tworzyły łódeczki a ze starych gazet – świnki-skarbonki. Codziennie na dzieci czekało mnóstwo zadań i zajęć i, zupełnie tak jak na Wyspie Odkrywców, największe wyzwanie – dogadać się po angielsku z Emmą i DJem. Było super!

Wyspa Wrażeń

Właśnie trwa ostatni tegoroczny turnus kolonii – na Wyspie Wrażeń, tym razem po polsku, dzieci odkrywają świat i jego tajemnice, budując, tworząc i eksperymentując.Koloniści stworzą kosmos, odwiedzą Hollywood i Zaczarowany Las, a nawet na jeden dzień zamienią się w starożytnych Greków podczas Olimpiady. Zazdrościmy im super zabawy!

Zdjęcia z tego i wcześniejszych wyjazdów będzie można zobaczyć niebawem na naszym facebook’u oraz stronie internetowej. Zachęcamy też do obejrzenia filmów o koloniach z udziałem naszych małych obozowiczów.

klik!

Warto świętować!

Któż z nas nie lubi świętować? Zrywając kartki kalendarza napotykamy różne „ciekawe” święta – przytulania, kota, sekretarki itp. Słuchając o tych nietypowych okazjach dochodzę do wniosku, że ludzie mają słabość do celebrowania każdej chwili. Pojawia się pytanie – po co?

Świętujemy po to by odpocząć od codzienności i rzeczywistości. Słownik języka polskiego podpowiada, że święto to wyjątkowe wydarzenie. Podczas niego doceniamy bliskie osoby, wydarzenia, czas. Mówiąc potocznie „ładujemy akumulatory” do dalszej pracy i życia.

Co świętują firmy?

Rok 2015 i 2016 bogaty jest w jubileusze. Poszczególne firmy obchodzą swoje iluś-lecia. Osobiście spotkałam się z 25-leciem Toyoty, 30-leciem firmy Polcar, 20-leciem Wydawnictwa Edgard czy Samsung Electronics Polska oraz z 350-leciem Saint Gobain. Zazwyczaj na taką okazję organizowana jest impreza dla pracowników i firm współpracujących. Z jednej strony są to zaplanowane przez firmy zewnętrzne duże wydarzenia, w których uczestniczy wielu zaproszonych gości. Z drugiej strony są także przedsiębiorstwa, które świętują kameralnie.

Osobiście zachęcam do dużych przedsięwzięć. Otóż dlatego, że jest to wyjątkowy czas i moment dla danej organizacji na pokazanie zdobytego bagażu doświadczeń, pochwalenie się dotychczasowymi osiągnięciami, podziękowanie wyjątkowym osobom i pracownikom. Jest to także idealny moment na zatrzymanie się i spojrzenie w przyszłość, zaplanowanie dalszych kroków.  Być może pojawi się pytanie, w jaki sposób uczcić tak wyjątkowy moment. To już najlepiej zostawmy profesjonalistom J. Obserwując poszczególne wydarzenia, uważam że w XXI wieku mamy wiele możliwości. Puśćmy wodze fantazji i świętujmy.

W jaki sposób świętować?

Są różne sposoby na świętowanie. W ubiegłym roku firma Saint Gobain stworzyła 4 interaktywne konstrukcje-pawilony, które podróżowały po całym świecie. Każda z nich dotyczyła innej strefy w myśl haseł: patrz, słuchaj, twór, baw się kolorami. Dodatkowo na całym świecie, w licznych placówkach odbyły się różne imprezy rodzinne.

Wydawnictwo Edgard w  bardziej kameralnym gronie świętowało w jednej z warszawskich restauracji. Każda z przygotowanych atrakcji nawiązywała do tego czym zajmuje się Edgard. Nie zabrakło fiszek, na podstawie których można było wykonać przepyszne koktajle, gry networkingowej podczas której rozwiązywane była kryminalna zagadka czy pysznego tortu.

Pomysłów jest wiele, najważniejsze jest to by pamiętać o tym, że świętowanie zbliża i jednoczy ludzi. Nie bójmy się okazywać naszej radości w związku z wyjątkowym jubileuszem.4029305