Chyba w każdym domu chociaż raz zagościł klasyczny kalendarz adwentowy – czyli tekturowe pudełko z oznaczonymi numerami malutkimi czekoladkami. W założeniu ma odliczać dni Adwentu, czyli w Kościele katolickim okres oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia. Jednak, jak to bywa często, te okres już dawno nie przynależy wyłącznie do tradycji kościelnych, tak jak samo Boże Narodzenie stało się Gwiazdką, okazją do spotkań rodzinnych i spędzania wspólnie czasu nie tylko wśród Katolików.

To jaki kalendarz adwentowy?

Tak jak wiele innych przyniesionych z Zachodu tradycji, tak też kalendarz adwentowy w ostatnich latach przeżywa w Polsce rozkwit. Czekoladki z okienek to już nie jedyny sposób odliczania do Gwiazdki. Trudno się zresztą dziwić, zwykle nie są nawet smaczne ;). W tej chwili na rynku dostać można przeróżne klasyczne kalendarze w udoskonalonej wersji. I tak większość koncernów produkujących słodycze sprzedaje kalendarze z cukierkami, batonikami i przysmakami – cenowo znacznie droższe niż 5-10 zł za klasyczne okienka, za to zjadanie ich to czysta przyjemność :).

To co ciekawego można zaobserwować, to że nie tylko słodycze pojawiają się w „jadalnych” wersjach kalendarzy. (Takie rzeczowe to cały osobny temat, ale o tym za chwilę :)). Można więc kupić kalendarz z bakaliami, muesli, kalendarz z przekąskami… Dla starszych amatorów tej atrakcji znajdą się kalendarze z herbatą a nawet… wersje alkoholowe. Czyli dla każdego coś miłego.

Bakaliowy MIXIT
Kalendarz z winem, niemieckie Aldi
Sephora, 24 kosmetyki

A gdyby tak nie zjadać tych okienek?

Cały osobny rynek powstał dla tych, którzy z jakiegoś powodu odrzucają jadalny kalendarz adwentowy, a wolą postawić na gadżety czy prezenty. I tak największe koncerny zabawkowe wypuszczają zestawy klocków podzielone na okienka (poszukajcie Lego, PlayMobil). Firmy kosmetyczne tworzą zestawy wypełnione miniaturami swoich produktów. Mamy kalendarze z perfumami, gadżetami do malowania paznokci, akcesoriami do włosów… Nawet Harry Potter ma już swój własny kalendarz!

Kalendarz Lego City

Zrób to… sam!

Świetnym pomysłem, szczególnie jeżeli macie dużo czasu, jest zrobienie kalendarza samodzielnie. Tym bardziej zapracowanym/mniej chętnym do prac manualnych przychodzą z pomocą gotowce. Można kupić kalendarz z kieszonkami do powieszenia na ścianie. Można postawić na domek z szufladkami czy pojemniczkami. Pod każdym numerkiem samodzielnie schować zabawkę, drobny prezent czy przekąskę. Zwolennicy DIY mogą np. zawiesić woreczki jutowe na sznureczkach. Zaawansowani majsterkowicze mogą wykazać się kreatywnością. O tak jak tutaj:

Zdjęcie z prywatnych zbiorów, kalendarz wykonany przez moją rodzinę

Doświadczenia nie przedmioty

Ostatnim i moim zdaniem najciekawszym rozwiązaniem jest samodzielne wykonanie kalendarza (od A do Z albo z użyciem wspomnianych powyżej gotowych rozwiązań) i wypełnienie poszczególnych dni zadaniami, zabawami i aktywnościami. To z jednej strony sposób na zajęcie czasu dzieciom, na wspólne aktywności. Z drugiej – na zachęcenie dzieci do pomocy w świątecznych przygotowaniach czy codziennych pracach. Możecie więc wpisać tam wspólne robienie pierników, malowanie bombek, sprzątanie zabawek… Ale też zimowy spacer czy karmienie ptaków. Szczególnie w roku 2020, gdy w naszej codzienności jest tak wiele aktywności online taki kalendarz zachęcający do bycia OFFLINE, razem, przyda się bardziej niż zwykle.

A jeżeli szukasz pomysłu na aktywności świąteczne w swojej firmie zachęcamy do kontaktu! Może wyślecie pracownikom paczki (Platforma prezentowa – co się u nas zmieniło przez te 5 lat?)?