Jakkolwiek work-life balance jest tematem, który uważamy za bardzo ważny i o którym mówimy zawsze podczas spotkań z klientami – nie należy zapominać, o tym, o czym pisała Paulina Janiak (klik!) a mianowicie – że dobra atmosfera w pracy jest również ważnym elementem życia – nie tylko zawodowego. Szczególnie w czasach, w których niejednokrotnie to ona, to oferowane przez potencjalnego pracodawcę benefity i warunki pracy, mają decydujący wpływ na pozostanie na danym stanowisku czy wybór pracodawcy. Już od jakiegoś czasu niektórzy specjaliści (jak choćby programiści) to na podstawie tych czynników, a nie wysokości wynagrodzenia, podejmują decyzję odnośnie miejsca zatrudnienia.

Well-being zapada w pamięć

To właśnie dlatego programy well-beingowe, wellness’ owe, przeżywają teraz swój rozkwit. O tym, że mamy do czynienia z rynkiem pracownika a nie pracodawcy, możemy już od dłuższego czasu przeczytać w pismach branżowych. Do Polski również coraz szerzej dociera ten trend. Widać to chociażby w zmianie podejścia do takich kwestii jak wyjazdy służbowe, integracyjne oraz imprezy pracownicze. Przestają one mieć na celu tylko podsumowanie wyników i wspólną kolację z wieczorną imprezą (suto zakrapianą alkoholem). Pracodawcy, HRowcy, widzą że można zrobić więcej niż opłacić nocleg i open bar, i że pracownicy doceniają ciekawe rozwiązania, a wyjazdy well-beingowe zapadają w pamięć na dłużej i dają więcej energii do działania, tak w wymiarze zawodowym, jak i prywatnym.

W ostatnim czasie realizowałyśmy kilka naprawdę ciekawych projektów związanych właśnie z wellness i well-being. Zarówno wyjazdowych, jak i na miejscu, w biurach firm w Warszawie.

To co najbardziej rzuciło mi się w oczy podczas realizacji tych projektów, to radość jaką mają ludzie ze współpracy, mającej na celu coś innego niż realizacja tegorocznego budżetu.

Początkowa nieufność, gdy dostają do rąk farby i pędzle i stoją przed wielkim, pustym płótnem zamienia się w mnóstwo pozytywnej energii, przekrzykiwanie się w wymyślaniu pomysłów na realizację zadania, a na koniec w ogromną satysfakcję przemieszaną z niedowierzaniem – naprawdę to zrobiliśmy!

Niepewność co zrobić z zestawem desek i dlaczego właściwie mielibyśmy budować jakieś budy – zamienia się w radość z dawania i świadomości, że to co robimy ma sens. To, co konkretnie zaproponujemy pracownikom, wydaje się być drugorzędne. Niech poniesie Was wyobraźnia.

Ważne, żeby robić coś razem i żeby wiedzieć po co to robimy. Realizujemy cele CSR’ owe, rozwijamy zainteresowania i pasje pracowników, poszerzamy horyzonty, a wszystko niesie ze sobą integrację zespołu, lepszą niż wieczór spędzony w knajpie (chociaż czasu na wspólną wieczorną zabawę nie może zabraknąć :)).

keep-the-balance-in-shape

Warto skupić się na tym, by dać pracownikom coś więcej. Nasze hasło keep the balance in shape niesie ze sobą bardzo ważne przesłanie – nie chodzi tylko o równowagę między pracą a rodziną, chodzi też o równowagę w pracy, o równowagę w rodzinie. Ważne jest aby program był skonstruowany na zasadzie dobrowolnego, swobodnego udziału. Niech pracownik ma możliwość wybrania w jakich aktywnościach bierze udział. W końcu chodzi o to, żeby znaleźć też czas dla siebie, o work- life blending, o dbanie też o swoje wnętrze, swoje potrzeby. O to, że tylko zaopiekowany w tych obszarach człowiek może być jednocześnie dobrym pracownikiem, dobrym rodzicem/partnerem i jeszcze czuć się dobrze z samym sobą. Jako pracodawcy możemy go w tym wesprzeć.