Wakacje może nie są najlepszym czasem na myślenie o przyszłości dzieci, tym niemniej poruszę temat szkoły i edukacji. Znany od lat 60 eksperyment Roberta Rosenthala nie wpłynął znacząco na zmianę stylu motywowania uczniów do osiągania co raz to lepszych wyników w nauczaniu. W dalszym ciągu duża część nauczycieli uznaje reprymendę, karanie, powstrzymywanie się od chwalenia  w myśl przysłowia nie chwal dnia przed zachodem słońca jako najbardziej skuteczny sposób mobilizowania podopiecznych do wysiłku intelektualnego. A przecież eksperyment wprost wyprowadza zasadę, że istnieje związek pomiędzy naszymi oczekiwaniami wobec dzieci a ich wynikami.

Pięćdziesiąt lat temu  zespół eksperymentatorów zbadał testem inteligencji uczniów szkoły podstawowej. Następnie losowo wybrał 20% populacji dzieci i określił je jako dzieci o dużych możliwościach intelektualnych, które powinny zrobić największy skok rozwojowy.  Nie ujawniając prawdziwych wyników testów  poinformowali o tym nauczycieli. Po roku wrócili i przebadali dzieci ponownie. Okazało się, że wszystkie wykazały wzrost inteligencji (dość naturalne w wieku szkolnym), ale dzieci oznaczone jako wybitnie inteligentne uzyskały dużo lepszy wynik od innych. Eksperymentatorzy wysnuli więc wniosek, ze zadziałały tu oczekiwania i postawy nauczycieli wobec dzieci określonych jako inteligentniejsze od innych. Uczniowie ci otrzymali więcej od nich uwagi, zadania o większym stopniu trudności a ich porażki były tłumaczone nie brakiem możliwości lecz zaniedbywaniem nauki i brakiem chęci.

Jego odwrotnością jest tzw. Efekt Golema pokazujący, że negatywne oczekiwania nauczycieli przekładają się negatywnie na wyniki uczniów. Niebezpieczeństwo w tej prawidłowości jest ogromne. Ile dzieci straciło swoją szansę życiową, jedynie przez fakt zakwalifikowania ich na początku drogi edukacyjnej do uczniów o małych możliwościach intelektualnych. Opinia ta ciągnie się za dzieckiem przez wiele lat i zostawia piętno na jego obrazie samego siebie.  Spostrzegając siebie jako mniej zdolne nie próbuje nowych możliwości, nie pokonuje trudności, wycofuje się w społecznym funkcjonowaniu. Jego rozwój spowalnia się i jest usłany przykrymi doświadczeniami.

Efekt Pigmaliona jak i efekt Golema ma również zastosowanie w realizacji zawodowych celów. Szefowie, którzy nie potrafią stawiać adekwatnych oczekiwań zespołom tracą potencjalne możliwości rozwoju swoich podwładnych i obniżają ich wyniki w pracy. Szefowie, którzy spostrzegają swój zespól jako zespół profesjonalistów, znających się na tym, co robią, osiągają ponad przeciętne rezultaty,  do tego w atmosferze zaangażowania pracowników i ich pozytywnego nastawienia do zadań.